Minął Dzień Dziecka i jego przedłużone weekendowe obchody. Troska o dzieci i wnuki to jeden z głównych stymulatorów ludzkich dążeń. Wyraża się najczęściej w dbałości o ich dostatek czy wykształcenie. Jednak mało kto wybiega w przyszłość na tyle daleko, by martwić się, czym przyszłe pokolenia będą oddychać, gdzie wypoczywać, jaki świat dostaną po nas w spadku.

Uważamy względny dobrobyt i stabilne otoczenie za coś oczywistego i niezmiennego. Czy słusznie? Przecież nic na Ziemi nie jest wieczne i niewyczerpane. Złoża surowców i nośników energii kurczą się, przybywa za to wysypisk, hałd, gazów cieplarnianych, toksyn w rzekach, pyłów i spalin w atmosferze. Ubywa terenów zielonych, zwłaszcza o charakterze reliktowym, giną gatunki fauny i flory zubażając bioróżnorodność.

W miastach trawniki i place dziecięcych zabaw przemieniają się w parkingi.

Powoli i niezauważalnie narastają negatywne zjawiska (np. klimatyczne), o których nie mamy pojęcia, choć wszyscy po trochu je wywołujemy. Niezauważane czy bagatelizowane mogą zajść tak daleko, że okażą się zbyt trudne, kosztowne lub wręcz fizycznie niemożliwe do opanowania.

Przeciętny człowiek wyrzuca śmieci, zamyka klapę pojemnika czy zsypu i zapomina o tym. Nie uświadamia sobie, że właśnie razem z milionami innych osób dołożył kolejną cząstkę do ogromu odpadowego ciężaru, jakim przytłaczamy naszą planetę. Segregacja odpadów jest tak prosta i zarazem tak skuteczna jako ratunek dla środowiska, a więc i życia na Ziemi. Ale pod warunkiem, że zaczniemy ją praktykować wszyscy.

Czy pokolenia naszych prawnuków będą "mądre po szkodzie" wyrządzonej przez naszą niefrasobliwość?

Dbajmy o beztroskie i radosne dzieciństwo naszych pociech, niech po latach wspominają je dobrze jako szczęśliwy czas. Nie zapominajmy jednak, że życie nie kończy się na dzieciństwie i jednym pokoleniu. Codzienne zachowania mogą być dla naszych dzieci i ich dzieci długoterminowym i ważniejszym darem niż szybko mijające prezenty czy wrażenia. Każdy dzień możemy uczynić Dniem Ziemi i Dziecka zarazem.

[VI 2006]