Nad czystością w mieście czuwa armia sprzątaczy w małych, elektrycznych wozach. W przeciwieństwie do Warszawy, tu samochód nie musi podjechać pod sam kosz, aby go opróżnić, ani nie trzeba przy tym zużywać tysięcy plastikowych worków. Wystarczy, że kierowca przejdzie się kilkadziesiąt metrów, zawartość pojemnika przesypie do plastikowego koszyka i wróci do samochodu. Sprzątanie ulic jest dopełnieniem systemu zbierania odpadów: pojemniki do selektywnej zbiórki (papier, szkło, plastiki, metale, a także - uwaga - kartony po napojach i odpady biologiczne) stoją na każdej ulicy. Nie tylko w Barcelonie, ale nawet w małych miasteczkach wysoko w górach. Dzięki miejskiemu systemowi zbierania odpadów, na każdą ulicę wjeżdża najwyżej jedna śmieciarka dziennie.